O mediach, videokonsultacjach z lekarzem i hejtersach – czyli rozmowa z Maćkiem Budzichem.

Vox audita latet, littera scripta manet

Słowo usłyszane jest niewidoczne, litera napisana pozostaje jawna.

Zgodnie z zapowiedzią tym razem wywiad z fanem mediów, czyli z Mediafunem, czyli z Maćkiem Budzichem.

Dla tych, co jeszcze nie wiedzą, Maciek jest grafikiem, autorem bardzo popularnego w polskiej sieci bloga http://blog.mediafun.pl

Wspólnie rozmawiamy o zdrowiu, mediach i nie tylko.

Po zapisie treści naszej rozmowy znajdziesz poradę dotyczącą zmian w  stylu życia jaką udzieliłem Maćkowi.

Zapraszam do lektury!

***

Konrad Kokurewicz: Maćku jak Twoje zdrowie?

Maciej Budzich: Dziękuję, bardzo dobrze, chociaż mało ostatnio sypiam i raczej nieregularnie.

Zdarzyło Ci się szukać pomocy w rozwiązaniu kłopotu  ze zdrowiem u Doktora Google?

Raczej rzadko, ale tylko dlatego, że nie mam (odpukać) kłopotów zdrowotnych… W przeciwnym razie byłby to mój pierwszy ruch.

Kiedy ostatnio robiłeś wyniki badań kontrolnych?

Chyba przy okazji jakiejś zmiany pracy, dawno to było, może nawet z 10 lat temu. Powoli dojrzewam do tego, żeby wskoczyć w tryb regularności robienia badań.

Mądry Polak po szkodzie?

Trochę tak. Z drugiej strony wiem, że medycyna osiągnęła już tak wysoki poziom, że żaden człowiek nie jest zdrowy i na każdego coś się znajdzie. W kwestii badań kontrolnych na pewno będę je wykonywał bardziej regularnie. To trochę z lenistwa.

Jak pracujesz na etacie to pracodawca każe… Jako freelancer jestem bardziej leniwy.

Moi bliscy (mój ojciec) właśnie się w tym miesiącu przebadał (b. dobre wyniki) i jego decyzja spowodowała, że przypomniałem sobie o czymś takim jak badania kontrolne.

Pogratuluj proszę Tacie bardzo dobrych wyników. Mam nadzieję, że pójdziesz za ciosem, weźmiesz przykład z ojca i nie będziesz odwlekał sprawy. Na początku powiedziałeś, że mało sypiasz jak wygląda Twój poranek?

Z tym „mało sypiam” to może nie do końca precyzyjnie się wyraziłem. Raczej sypiam nieregularnie…

Mój poranek (o ile nie mam deadline’u) wygląda tak, że budzę się wtedy kiedy się wyśpię (dzisiaj było to o godz. 13).

Pracując jako freelancer i nie chodząc codziennie na 7 do pracy odkryłem, że mój cykl dobowy ma więcej niż 24 godziny…

Jakieś 28-30 godzin, co powoduje, że raz na tydzień przestawia mi się doba. Co czasem pomaga, czasem przeszkadza w pracy.

Zauważyłem, że grono ludzi, którzy nie śpią po nocach „bo tak mają” jest całkiem spore…

Dla mnie regularny tryb dnia i wstawanie codziennie na tę samą godzinę było od lat udręką…

Praca grafika, freelancera, blogowanie, udział w wielu eventach i wywiadach, starcza Ci czasu by na co dzień pomyśleć o zdrowiu?

Nie myślę o zdrowiu… A przynajmniej nie obsesyjnie.

Staram się jakoś rekompensować moją słabość do chipsów owocami i warzywami (jest teraz sezon więc jestem szczęśliwy), często zamiast windy wybieram schody (tylko w dół :-), raz w tygodniu rekreacyjnie gram w badmintona (bardzo fajny sport, polecam).

Ciekawe z tymi schodami?! 🙂

Lenistwo. W dół jest wygodniej, w górę gorzej… Ale 6 pięter to zawsze odmiana od siedzącego trybu pracy.

Robisz coś jeszcze dla swojego zdrowia?

To chyba wszystko… No może poza tym, że nie truję organizmu używkami typu papierosy czy alkohol. Chociaż bierne palenie też jest szkodliwe i na to nie zawsze mam wpływ.

Na blogu blog.mediafun.pl często komentujesz różnorakie kampanie reklamowe, przychodzi Ci na myśl kampania, która sprawiła, że postanowiłeś coś zrobić dla swojego zdrowia,  albo zdrowia swoich bliskich?

Nie, nie trafiła do mnie żadna, ale może dlatego, że nie przypominam sobie kampanii przeznaczonej dla 30 latków (np. jakiejś związanej z badaniami kontrolnymi). Te związane z badaniami kontrolnymi kobiet zauważam – jest ich sporo (rak piersi, rak szyjki macicy).

A może jakaś kampania społeczna szczególnie utkwiła Ci w pamięci? Swego czasu pisałeś u siebie o rotawirusach i pneumokokach?

Rotawirusy i pneumokoki bardzo mnie zirytowały, nie jestem rodzicem, ale reklamy które wywołują niepotrzebny strach o zdrowie dzieci nie są dobrym rozwiązaniem. Co innego uświadamiające i informujące o problemie, te takie nie były, wywoływały w rodzicach poczucie winy, że nie zaszczepili dziecka.

Nie wiem czy zaliczać tę kampanię do kategorii zdrowotnych, ale zwróciła moją uwagę kampanie „Kocham. Nie biję” dlatego, że brały w niej udział znane postaci, które mają własne dzieci… Bardzo przyjemna i pogodna kampania.

Ponadto jestem również zwolennikiem „pięścią w twarz”, szokujących kampanii społecznych, jeśli mają zmienić nastawienie społeczne, pokazać problem.

Szkoda, że o „Kocham. Nie biję.” jakoś ucichło ostatnio.
Moim zdaniem spoty takie jak te o rotawirusach i pneumokokach przynoszą dużo więcej szkody niż pożytku. Dlatego zmienię temat… Umówiłbyś się na videokonsultację z lekarzem via skype lub via inną aplikację tego typu? Co sądzisz o takich konsultacjach?

Nie jestem przekonany do tego typu narzędzia… chociaż nie neguję. Zawsze jak byłem u lekarza, to ten mnie oglądał, dotykał, opukiwał. Więc pierwszy kontakt z takim lekarzem – jakoś słabo to widzę. Natomiast w przypadku leczenia, konsultacji kiedy lekarz zna pacjenta – czemu nie.

Zastanawiałem się, w którą stronę pójdzie rynek usług lekarskich tego typu? Z internetu póki co najbardziej korzysta psychologia i wszelkiego rodzaju poradnictwo.

Ważna jest też kwestia zaufania i wiarygodności takich porad.
Nie będę przekonany do porad udzielanych przez jakąś e-klinikę, natomiast jeśli to będzie usługa utworzona przy instytucji już istniejącej w realu – to czemu nie.

Podobnie jak z uczelniami wyższymi, dużo bardziej wiarygodna dla mnie jest wyższa szkoła, która utworzy swój dział e-learningowy niż wirtualna uczelnia z kapelusza.

Skoro już mowa o zaufaniu i wiarygodności… Ostatnio powstają jak grzyby po deszczu startupy pozwalające wystawiać online opinię lekarzowi np. prywatnezdrowie.pl, znanylekarz.pl czy Twoim zdaniem opinie na tych portalach są wiarygodne? W jaki sposób te portale mogą zdobyć
większą wiarygodność?

Serwisy gdzie można przeczytać opinie o usługach, placówkach itp. to zawsze świetny pomysł. Opinie tam znalezione trzeba traktować ostrożnie, ale to bardzo dobry pomysł.

To też idealne miejsce na różnego rodzaju dodatkowe usługi – np. przypominanie o badaniach kontrolnych, szczepieniu dzieci itp.

Serwisy te będą się rozwijać o ile ich właściciele będą potrafili sobie radzić z pokręconym polskim prawem…

W jaki sposób te portale mogą zdobyć większą wiarygodność?” jeszcze na to odpowiem…

Proszę bardzo…

To niełatwa sprawa, bo tutaj pojawiają się sprzeczne interesy. Z jednej strony im więcej ludzi klika, głosuje tym lepsze statystyki i większa wartość serwisu dla reklamodawcy. Z drugiej strony ilość nie przekłada się na jakość.

Podoba mi się rozwiązanie, które zastosował serwis z innej branży – gastronauci.pl – tam każda opinia jest indywidualnie weryfikowana oraz nie są przepuszczane trywialne opinie typu „super knajpa”.
Ogranicza to trochę ruch na stronie, ale do tej pory gastronauci.pl to najbardziej wiarygodny dla mnie serwis jeśli chodzi opinie o lokalach – takie rozwiązanie bym polecał właścicielom serwisów. Zwłaszcza, że ruch koncernów farmaceutycznych w stronę internetu będzie się zwiększał.

Średnia wieku internauty rośnie, coraz więcej ludzi korzysta, przydałaby się też edukacja internetowa w społeczeństwie polskim. Sam nie wiem, co można znaleźć beztrosko przeglądając serwisy typu nasze-choroby.pl

Znaleźć można bardzo różne rzeczy. Na czym ów edukacja internetowa powinna polegać, kto powinien się tym zająć?

Szkoła, już na wczesnym etapie. Są oczywiście kampanie dotyczące bezpieczeństwa w sieci czy programy typu sieciaki.pl, ale to za mało…

Brakuje młodym ludziom (i tym starszym, którzy odkryli internet przez naszą-klasę) świadomości, że wujek google wszystko pamięta i to co zastawiamy w sieci ktoś może wykorzystać…

Widać to często przeglądając profile i zdjęcia jakie ludzie wrzucają np. na portal nasza-klasa.

Wielu z nich potem będzie szukać pracy czy przedstawiać się w cv jak poważni ludzi…

Szybki research w internecie ujawni o nich bolesną prawdę.

Skoro tak bezstrosko wrzucają informacje o sobie do sieci, to podejrzewam, że również bezkrytycznie traktują informacje w sieci znalezione…

Na przykład te dotyczące porad zdrowotnych.

Stosujesz jakieś suplementy, witaminy?

Odnoszę często wrażenie, że to, co jem jest coraz bardziej ubogie w wartości odżywcze, witaminy… itp.

Nie, nie stosuje dodatkowo żadnych witamin… Czasem rozpuszczę i wypiję tabletkę witaminową z magnezem.

Ale to w ilościach jednej tubki raz na pół roku… Czasem tabletka od bólu głowy – to wszystko.

Bardzo dobrze, że nie palisz i nie masz kłopotów z alkoholem jak u Ciebie z uzależnieniem od blogów, mediów i internetu?

Moja praca i hobby to internet i media, więc faktycznie można mówić o uzależnieniu.

Co prawda rzadko, bo rzadko ale zdarza mi się odłączyć od sieci na jakiś czas i udaje mi się przeżyć.

Niestety moja działka mediów pędzi tak szybko, że tydzień urlopu i często trudno to nadgonić.

Czerpie z tego co robię dużą przyjemność, jest to moja pasja oraz świadomy wybór, więc nie mogę narzekać.

Umiejętność dokonywania świadomych wyborów i życie pełne pasji to bardzo dużo. Gratuluję, że udało Ci się to osiągnąć.
Dwa ostatnie pytania… O czym powinni pisać lekarze na blogach, byś był ich stałym czytelnikiem?

A to trudne pytanie.  Z lekarskich blogów znam jedynie bardzo dobre „Szpitalne życie” ale nie jestem pewien czy o tego typu blog Ci chodziło…

Być może przypadki tam opisywane, z takim podejściem, również porady (a raczej przestrogi) do mnie trafiają.

Morfeusz jest super, to bardzo dobry blog, klimatyczny i magnetyczny. Przez niego stałem się fanem Afric Simon`a 🙂
Czy zmieniło się coś u Ciebie po publikacji informacji o Tobie i Twoim blogu w Newsweeku?

Luz… Jestem normalny… Czasem blog i popularność bloga powoduje, że jakoś ludzie mnie dziwnie odbierają…

Albo lepiej albo gorzej… Czasem typowo po polsku.  Po publikacji moich zarobków w newsweeku wzrosła mi liczba tzw. „hejtersów”.

Nie wiem co to są „hejtersy”?

„Hejters” to przeciwieństwo „loversa”, czyli hejters nienawidzi a lovers kocha wszystko co robisz.

Rozumiem. W takim bądź razie życzę Ci jak najwięcej „loversów” i bardzo dziękuję za rozmowę.

Dzięki.

***

Porada dla Maćka dotycząca stylu życia.

Co Maciek robi dobrze?

  • je warzywa i owoce, starając się w ten sposób zrekompensować słabość do chipsów
  • często zamiast windy wybiera schody
  • gra w badmintona
  • nie truje organizmu używkami typu alkohol czy papierosy
  • ma świadomość, że to, co je jest coraz bardziej ubogie w składniki odżywcze i witaminy
  • co prawda jest uzależniony od mediów i internetu, ale czerpie z tego dużą przyjemność, uważa to za swoją pasję oraz świadomy wybór
  • nie narzeka

Co Maciek robi źle?

  • z powodu lenistwa od blisko 10 lat nie robił badań kontrolnych
  • sypia nieregularnie, wstaje o różnej porze, „raz na tydzień przestawia mu się doba”
  • nie myśli prawie wcale o zdrowiu
  • jest uzależniony od mediów i internetu
  • jedyny sport jaki uprawia, to godzina badmintona w tygodniu
  • nie stosuje żadnych suplementów ani witamin

Jakie zmiany proponuję wprowadzić?

Z punktu widzenia lekarza, dwa największe grzechy jakie popełnia Maciek, to nieregularny sen oraz niewystarczająca ilość ruchu i ćwiczeń fizycznych.

Pochłonięty swoją pracą i pasją Maciek chodzi spać jak popadnie i jak mu wygodnie. Choć dzisiaj mu to służy (Maciek jest młodym, zdrowym mężczyzną i w tym wieku organizm posiada bardzo duże rezerwy sił witalnych), to w przyszłości może to być przyczyną poważnych kłopotów, zwykle zaczynających się od bezsenności, uczucia przewlekłego zmęczenia, braku regeneracji podczas snu i innych następstw z tego wynikających.

Somnolodzy (naukowcy zajmujący się badaniem snu) mają swoje powiedzenie:

„Dziś możesz wygrać z zegarem, ale później zegar wygra z Tobą”

Ciekawostką jest, że podobne zjawisko, do tego jakie opisuje Maciek:

„Pracując jako freelancer i nie chodząc codziennie na 7 do pracy odkryłem, że mój cykl dobowy ma więcej niż 24 godziny…

Jakieś 28-30 godzin, co powoduje, że raz na tydzień przestawia mi się doba. Co czasem pomaga, czasem przeszkadza w pracy.”

obserwowane było u osób mieszkających non-stop kilka miesięcy w bunkrach przeciwlotnicznych, położonych kilkadziesiąt metrów pod ziemią, w których zupełnie nie było dostępu do światła słonecznego ( „Tajemnice snu” Alexander Borbely)

Zostaliśmy tak zaprogramowani, by żyć w zgodzie z cyklami natury.

O zachodzie słońca organizm w naturalny sposób przygotowuje się do odpoczynku, chyba że o tej porze wziąż karmimy oczy światłem…

Pierwsza zmiana na zdrowie: kładź się spać i wstawaj bardziej regularnie. Nie wstawaj później niż o 9-10.

Badminton raz w tygodniu to zdecydowanie za mało (ryzyko kontuzji!).

Organizm człowieka składa się w 2/3 z wody.

Pomyśl, co dzieje się z wodą, która przez dłuższy czas stoi bez ruchu w kubku, kałuży czy stawie?

Stopniowo pokrywa się nalotem, rozwijają się w niej mikroorgmanizmy chorobotwórcze, staje się trująca.

Z kolei w wodzie, która płynie, która jest w ruchu, kwitnie życie.

Woda o bystrym nurcie, to zazwyczaj świeża, zdrowa, żywa woda.

Ćwiczenia fizyczne powodują, że woda znajdująca się w naszych organizmach zaczyna krażyć. Ćwiczenia te odświeżają ciało, oczyszczają z toksyn i śmieci zalegających w komórkach, podnoszą sprawność umysłu, dodają sił i energii.

Często wydaje się nam, że na ruch szkoda czasu, bo można przecież  napisać posta na bloga, można przygotować jakiś projekt…

Wcale tak nie jest…

Po umiarkowanym wysiłku fizycznym mózg i ciało są dużo bardziej dotlenione i dzięki temu można w dużo krótszym czasie obrobić się z wieloma sprawami.

Druga zmiana na zdrowie: zacznij choćby od dodatkowych spacerów trzy razy w tygodniu po pół godziny!

Kilka słów o odwlekaniu badań…

Powinieneś znać wyniki następujących: morfologia, OB, kreatynina, cholesterol całkowity, HDL, LDL, TG, cukier, badanie ogólne moczu, ciśnienie tętnicze, tętno.

Trzecia zmiana na zdrowie: zrób badania kontrolne i poproś lekarza o interpretację wyników.

Zainteresuj się następującymi „suplementami”: zielona herbata, czosnek, kurkuma, imbir, gorzka czekolada(>70%), wiśnie, pokrzywa.

Czwarta zmiana na zdrowie: wzbogać swoją dietę w proponowane przeze mnie suplementy.

***

Pozdrawiam zdrowo!
Konrad Kokurewicz

p.s. moim kolejnym Gościem będzie Krzysztof Lis, autor Zarabianie na blogach

Wizyty domowe dla Pacjentów we Wrocławiu

  • Weirdo

    Dodatkowa rada: zacznij oddawać krew.

    1) Czynisz coś dobrego dla innych
    2) Świadomość uczynienia tego poprawia samopoczucie 😉
    3) Dostajesz te czekolady >70% 😉
    4) Regularnie (co około 2 miesiące) masz mini kontrolne badanie krwi

  • Małgorzata

    Gratuluję Panie Doktorze talentów dziennikarskich!

    Bardzo interesujący temat rozmowy i ciekawy pomysł dotyczący bieżącej oceny sposobu funkcjonowania p.Maćka pod względem zdrowotnym. Mam nadzieję, że rozmówca weźmie sobie do serca Pana cenne rady i na pewno wyjdzie mu to na zdrowie. Życzę dalszych twórczych – medyczno-dziennikarskich pomysłów.

    Pozdrawiam serdecznie z „tropikalnej” Warszawy

  • Nic tak nie zniszczyło mojego zdrowia jak regularne wstawanie o 8:30 by zdążyć na 9:15 do pracy.Stres jaki to wywoływało, powodował u mnie problemy z sercem(nerwowe arytmie,myślę że to nerwicowe) i ciągłe infekcje. Odkąd rzuciłam tę pracę i nie dosypiam,ale jednak pracuję w domu…. zdarza mi się grypa raz na 2 lata,którą przechodzę w 3dni a nie 3 tygodnie jak znajome korposzczury. 🙂 W ogóle uważam,że praca domu jest zdrowsza, na dodatek nie traci się czasu na dojazdy.

  • Bardzo fajnie wyszło (chociaż oczywiście nie mogę być obiektywny) – na luzie, bez nadęcia. Rozmowy na tematy bliskie przepytywanego plus delikatnie poruszone sprawy zdrowotne… polecam temat kontynuować, no i oczywiście dziękuję za porady.

  • bylyprawiekorposzczur

    Witam, przydalby sie nam taki prywatny doradca na codzien, kazdemu z osobna, ktory huknie, kiedy trzeba (:)) a do problemow nauczy nas podchodzic z rozsadnym dystansem nie martwiac sie na zapas przy okazji.
    Lavinko,
    Moj dzien zaczynal sie calkiem podobnie. Konczyl sie poznym popoludniem albo wieczorem po superstresujacym dniu. Zaczelam sie zastanawiac, czy dotrwam do emerytury. Kiedy teraz rozmawiam z nawet mlodymi ludzmi , oni maja takie samo wrazenie co do swojej osoby. Zgroza! PAmietam czasy, kiedy chcialo sie spotkac ze znajomymi w weekend i zrobic cos dla siebie. Obecnie ludzie w sobote wychodza… z odretwienia lub psychicznego obicia a w niedziele po poludniu sa juz w stresie, ze w poniedzialek trzeba do pracy. To nie jest normalne. To jest chore. Tak sie nam zmienilo.
    Ja takze nie pracuje teraz w zadnej korpofirmie i zniknely dawne problemy, ale pojawily sie inne. Tak to jest, kiedy pracuje sie na wlasny rachunek. Lavinko, Czy mozemy porozmawiac na ten temat poza forum?