Rozmowa z Grzegorzem Nowakiem autorem bloga ratowniczy.net o jego pracy i nie tylko.

leftWywiad z trenerem pierwszej pomocy, autorem popularnego bloga ratowniczy.net, najbardziej znanym ratownikiem w polskim internecie , czyli z Grzegorzem Nowakiem leżał w moim archiwum od ubiegłorocznym wakacji, za co Grześkowi należą się DUŻE PRZEPROSINY.

Dzisiaj w końcu nadszedł czas by odpowiednie dać rzeczy słowo i ów rozmowę opublikować.

Konrad Kokurewicz: W pracy poświęcasz czas na ratowanie zdrowia i życia innych osób, jak z Twoim zdrowiem?

Grzegorz Nowak: Z moim zdrowiem teraz już znacznie lepiej niż jeszcze jakiś czas temu. Miała na to wpływ częściowa zmiana charakteru wykonywanej pracy.

Co udało Ci się zmienić?

W tym momencie nie pracuję już w pogotowiu ratunkowym. Całą swoją uwagę poświęcam edukacji innych z zakresu działań ratowniczych,  prowadzę kursy pierwszej pomocy.

Co było najtrudniejsze w pracy w pogotowiu ratunkowym?

Początkowo były to dwie rzeczy: tryb pracy (dyżury 12-to godzinne, albo i dużo dłuższe) oraz bliski kontakt z tragediami ludzkimi. Z czasem jednak udało mi się przyzwyczaić do długiego dyżurowania.

Ile godzin w miesiącu spędzałeś wtedy w pracy?

Nie wiem czy chcesz znać odpowiedź na to pytanie. Czasami było to prawie 400 godzin

To bardzo ciężka praca. W jaki sposób udawało Ci się odreagować tak silny stres?

Zgadza się, praca do lekkich nie należy, natomiast daje ogromną satysfakcję. Nie jestem przekonany, czy do końca udawało mi się odreagowywać takie pomieszkiwanie w miejscu zatrudnienia.

Na pewno pomagał mi w tym sport, niestety czasem i na to brakowało czasu.

Uprawiasz jeden konkretny sport, czy jest ich kilka?

Kiedyś dawno temu uprawiałem wiele dyscyplin. Teraz została tylko jedna – jazda na łyżworolkach.

Czy dzisiaj w Polsce jest duże zainteresowanie nabywaniem wiedzy i umiejętności związanych z udzielaniem  pierwszej pomocy? Do kogo adesujesz kursy i szkolenia,  które prowadzisz?

Zainteresowanie jest niewątpliwie duże. Ludzie coraz częściej zaczynają dostrzegać znaczenie udzielania pierwszej pomocy przed przyjazdem karetki pogotowia (które tak naprawdę ma największe znaczenie dla przeżycia poszkodowanego).

Kursy naszej firmy skierowane są do klienta biznesowego: firm, instytucji, korporacji.

Prócz tego prowadzimy szkolenia z udzielania pierwszej pomocy dzieciom dedykowane rodzicom oraz opiekunom.

Twój blog ratowniczy.net wydaje się być kierowany głównie do ratowników medycznych. Czy osoby spoza branży medycznej znajdą na nim coś dla siebie?

Ratowniczy.net z założenia jest blogiem dla medyków. Najczęściej poruszam na nim tematy związane z ratownictwem medycznym. Sonda przeprowadzona przeze mnie w tym roku pokazała, że na ratowniczy.net zagląda także  sporo osób spoza branży (prawie 20%). Dla tych odwiedzających piszę co jakiś czas artykuł traktujący o sposobach udzielania pierwszej pomocy.

Czasami trudno jest przebić się przez Google. Gdzie przeciętny internauta powinien szukać informacji dotyczących udzielania pierwszej pomocy?

Rzeczywiście w Google nie zawsze u góry jest to co być powinno. Najważniejszym źródłem, z którym zapoznać powinien się każdy jest strona Polskiej Rady Resuscytacji.

Tam prezentowane są aktualne wytyczne postępowania w przypadku nagłego zatrzymania krążenia, utraty przytomności, zadławienia (http://www.prc.krakow.pl/wyty/02.pdf).

Oprócz strony PRC w sieci jest dużo stron poruszających zagadnienia pierwszej pomocy,  jednak w ich przypadku nie ma żadnej gwarancji, że wiadomości są aktualne. Co do zasobów polskiej sieci myślę, że są wystarczające. Istotne jest natomiast, że żadna strona ani nawet książka nie jest w stanie nauczyć udzielania pierwszej pomocy.

W przypadku tej dziedziny najważniejsze są ćwiczenia praktyczne, których można się nauczyć jedynie na kursach.

Poza jazdą na rolkach, co robisz dla swojego zdrowia na co dzień?

Niestety nie za wiele. Staram się ograniczyć, o ile to możliwe, przemieszczanie samochodem na korzyść pieszych wypraw.

Jako, że dużo pracuję przy komputerze robię częste przerwy, rozciągam się, czasami nawet wykonuję pompki.

Jak zwykle wygląda Twoje śniadanie, a jak obiad?

Pracując w pogotowiu nabrałem złych przyzwyczajeń żywieniowych. Niestety do tej pory posiłki jadam nieregularnie, śniadania w porze obiadu, a obiady wieczorem.

Dzień natomiast rozpoczynam od kawy, dwóch a czasem trzech. Możemy więc przyjąć, że śniadaniem jest kawa.

Na obiad najczęściej zjadam ziemniaki gotowane i surówka plus coś jeszcze – zwykle białe mięso.

Do menu trafiają też pierogi, zupy warzywne. Zdarza mi się także, zjeść coś gotowego typu pizza.

Wiesz jakie masz stężenie cholesterolu?

Obecnie nie. Aby sprawdzić jaki był musiałbym odkopać wyniki badań sprzed około roku czasu. Pamiętam natomiast, że wszystkie wyniki mieściły się w normie.

Czy poza kawą stosujesz jakieś inne używki?

Obawiałem się, że padnie z Twoich ust to pytanie… Papierosy.

Od kiedy palisz i jak wiele?

Palę od około dwóch lat. Teraz ograniczam ten zgubny nałóg do paczki dziennie. W poprzedniej pracy paliłem nawet dwie.

Próbowałeś rzucić to świństwo?

Dojrzewam do tego. Do tej pory robiłem jedynie przymiarki. Coraz częściej myślę jednak na poważnie o rzuceniu. Wiem przecież bardzo dobrze,  jakie są skutki palenia.

Masz pomysł, co można zrobić by ludzie w Polsce bardziej dbali o swoje zdrowie?

Cały sekret moim zdaniem tkwi w edukacji i zmianie przyzwyczajeń.

Na pierwszy czynnik mają wpływ m.in. osoby z wykształceniem medycznym, przede wszystkim lekarze.

Dobrze sprawdzają się też różnego rodzaju kampanie społeczne. Zarówno te zachęcające np. do wykonywania badań jak i te, które ukazują zgubne skutki braku myślenia o zdrowiu.

Co do drugiego czynnika, czyli zmiany przyzwyczajeń, to sprawa jest  trudniejsza.

Pracując w pogotowiu jakie wezwania zdarzały się najczęściej i z czego one wynikały?

Część wezwań stanowiły zdarzenia losowe, jak wypadki drogowe (zderzenia, potrącenia) czy w pracy (np. upadki z wysokości, urazy).

Jednakże zdecydowana większość wyjazdów stanowiły stany chorobowe będące skutkiem niezdrowego trybu życia, czego najlepszym chyba przykładem jest zawał mięśnia sercowego.

Faktycznie trudno o lepszy przykład. Dziękuję Grześku za rozmowę

Dziękuję.

  • Witaj Konrad!
    Już całkiem zapomniałem o tym wywiadzie, dobrze, że korzystam z Twojego kanału RSS :-).
    Pozdrawiam!

  • ciekawy wywiad, miło się go czyta